sobota, 9 lipca 2011

:)))))))))))))))))))))))))))))))

Nie będę pisać jakiej specjalnej epopei bo to się mija z celem. Raczej.
W każdym razie wszystkie tyły z egzaminów mam już pozdawane. Pozostał tylko egzamin z lektoratu i obrona pracy. Sam etap pisana pracy jest już w jakim stopniu zaawansowany. W każdym razie jestem bliżej jak dalej. Przynajmniej o tyle dobrze. Zawsze może być gorzej. To chyba tyle jesli chodzi o sprawy związane ze studiami.
Aż ciężko uwieżyć, że to już trzeci rok. A pamiętam jak zaczynałam.


Co do spraw pozanaukowych. Jestem na diecie już trzeci miesiąc. Własciwie zaczął się czwarty więc mogę mówić o sukcesie. Szesnacie kilo. Może kto uznać, że to zbytnie przechwalanie się, ale jestem z siebie dumna. Tym bardziej, że to jest moja pierwsza stycznosć z dietą. Żeby nie było poszłam do dietetyczki i cały czas chodzę na comiesięczne kontrole. Wczoraj podczas kontrolnej wizyty dostałam nawet kilka przepisów na cista i ciasteczka. Nawet na ciasto marchewkowe. Dotychczas tylko raz jadłam takie ciasto i to w dodatku z proszku. Nie mogę się doczekać kiedy wezmę się do pieczenia.

Brak komentarzy: